sobota, 4 czerwca 2011

SANDACZE Z KANAŁU DĘBICKIEGO


Ostatnie dni spędziłem na wędkowaniu ze znajomymi z forum www.zander.szczecin.pl .W sobotę mały rekonesans na kanale Dębickim .Tego dnia dostałem dwa szczupaczki i sandaczyka około czterdzieści centymetrów .Następnego dnia z samego rana ,ustawiłem się z Piterem z Zandera na ponowny wypad na Dębicki. Było bardzo zimno ,od wody wiał silny wiatr .Nad wodą było kilku wędkarzy i najlepsze miejsca były już zajęte ,więc postanowiliśmy łowić z plaży .Obławialiśmy tak zwaną łachę ,powstałą przy pogłębianiu kanału .W czasie dokładnego obławiania miejscówki trafiłem na małe zagłębienie w dnie i po kilku rzutach wydłubałem z niego sporego sandacza ,który na oko miał dobre dwa i pół kilo .Gdyby nie poświęcenie Pitera ,który rzucił się do wody w adidasach ,pewnie ryba by się spięła .Tego dnia zakończyliśmy wędkowanie ,pozytywnie naładowani ustawiliśmy się na następny dzień .Następnego dnia po pracy około godziny trzynastej ,czekając na Pitera na Parnicy koło straży ,rozłożyłem sprzęt i zacząłem machać ,po kilku chwilach uwiesiło się coś niedużego , pewnie jakiś pstrykacz .Zaraz potem miałem branie sporego leszcza który połknął całą gumę aż do główki a którego to podebrał mi jakiś młody chłopaczek ,łowiący na grunt i to on zrobił mi tą fotę . Zaraz potem zjawił się Piter i pojechaliśmy na Dębicki .Na kanale strasznie wiało ,że nie szło łapać. Złapałem szczupaczka i zwialiśmy z powrotem na Parnicę ,następnie tan złapałem kolejnego pistoleta. Gdy się tylko trochę uspokoiło ponownie pojechaliśmy na Dębicki i tam swoje wędkowanie zakończyłem pięknym sandaczem . Piter oczywiście zachował honor i na koniec złapał szczupaczka . Ale następnym razem pewnie to on mi dokopie:)

Brak komentarzy: