W dniu dzisiejszym wybrałem się
na ryby z kolegą z forum ,Firkiem na
Parnicę na wody PZW . Planowaliśmy połowić trochę płoci na feedera z gruntu. Zacząłem
łowić na kukurydzę , co nie przynosiło większego efektu. Ryby w ogóle nie chciały współpracować ,a poza tym
łowienie utrudniała ciągle spływająca
kra. Postanowiłem że, będę łowił blisko filarów ,na białe robaki , gdyż nie
miałem ze sobą czerwonych. Liczyłem na branie jakiegoś drapieżnika ,typu okoń. Na
branie nie musiałem długo czekać .W pierwszych
sekundach holu nie byłem pewien co się zawiesiło na haczyku , ponieważ ryba w
ogóle nie walczyła .Kiedy podciągnąłem ją do powierzchni, zdałem sobie sprawę
co mam na kiju .Moim oczom ukazał się piękny ,ogromny miętus . Dopiero gdy
zaczerpnął powietrza zaczął się miotać .
Najtrudniejsze jednak było, przeciągnięcie go przez te wszystkie kry do brzegu
. Gdyby kolega Firek nie podebrał mi
ryby ,na pewno bym ją stracił. Łowiłem na feedera mikado MLT 360 do 110g cw.
żyłka główna 0,20 przypon 0,14 Rybka ważyła 2,9kg i miała 70cm długości .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz